sobota, 6 lipca 2013

Jak zmienić świat? - Piotr Polaszczyk

Od jakiegoś czasu myślę o tym czy daję z siebie 100%. Czy mógłbym zrobić więcej, żeby pomóc polskiej architekturze. Gdzie tu jest jakieś rozwiązanie i czy jest w ogóle. Jakoś to wszystko mnie przytłoczyło i nawet wczorajszy spacer był jakoś tak nasączony goryczą. 
Do głowy przychodzi mi jedynie to, że powinniśmy jako społeczeństwo działać wspólnie i dążyć do dobrego. Problem w tym, że każdy ma inne pojęcie dobra, prawda? Chodzę ulicami, oglądam ten świat i czuję jakąś złość na ludzi… a może bardziej na swoją bezsilność w tym wszystkim. Dlaczego ludzie mają ograniczony sposób widzenia i patrzenia na świat? A nawet jak się komuś zwróci uwagę albo pokaże inną perspektywę – naprawdę czuję, że to się mija z celem. Słowa odbijają się od nich bez przetworzenia – jak grochem o ścianę.



Smutno mi, bo widzę prawdę. Inni nie chcą jej dostrzec. Czyli to oznacza, że już na zawsze zostanę sam w tym stanie smutku? I do tego wszystkiego czas upływa, sekunda za sekundą, godzina za godziną… a przecież nawet najtrwalszy budynek ma swoja określoną wytrzymałość– nawet jeśli dbamy o niego na co dzień. Nie chce mi się myśleć w tym momencie o tych zabytkach, które są pozbawione opieki… ehh. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz