sobota, 29 czerwca 2013

Urodziny - Piotr Polaszczyk

Niebawem mam urodziny. Miałbym takie życzenie, żeby w tym dniu pójść na niekrótki spacer w gronie moich przyjaciół. Odwiedzić moje ukochane miejsca. No a po wędrówce poświętować już bardziej tradycyjnie. Ciekawe czy moi znajomi zdążą zobaczyć ten wpis?



Musiałem odstawić moje modelowanie na drugi plan ostatnio, niestety. Brak czasu to nie jest czynnik sprzyjający tak czasochłonnemu zajęciu, jak klejenie modelu… Ale to nic, nadal jestem pełen nadziei, że uda mi się zakończyć to zadanie, które sobie wyznaczyłem.  Trzeba spełniać swoje marzenia – wtedy świat wydaje się lepszy i piękniejszy! 

piątek, 28 czerwca 2013

Strach chorobowy zażegnany - Piotr Polaszczyk

Uff… na szczęście moje obawy chorobowe zostały rozwiane po 2 dniach leżenia w łóżku. Czasem miło jest sobie odespać zmęczenie, ale  ja należę do osób, które cenią sobie aktywny wypoczynek i tak prawdę mówiąc – męczy mnie lenistwo. Jeden dzień to wystarczająco duuużo. A jak to wygląda u Was?

Na dziś tylko tyle, ponieważ stos obowiązków domowych czeka na mnie. A milo byłoby też wyjść gdzieś i poobserwować to i owo. Pozdrawiam z uśmiechem – Piotr Polaszczyk!


środa, 26 czerwca 2013

Piotr Polaszczyk chory?

Miałem dziś nienajlepszy dzień. Jakieś osłabienie organizmu mnie dopadło. Zaatakowały wirusy i leżę w łóżku delikatnie „umierając”. Ale chciałem napisać kilka zdań nim się położę, bo nie wiem, kiedy się obudzę. Ależ dramatycznie to zabrzmiało. Nie chodzi o to, że już się nie obudzę, tylko pewnie minie kilka dni nim będę w stanie swobodnie się poruszać i…. kontynuować pracę nad moim modelem i zrelacjonuję to dla Was. To tylko tyle dziś, życzcie mi zdrowia

wtorek, 25 czerwca 2013

Modelowanie - Piotr Polaszczyk

Próbuje od kilku dni gromadzić materiały na model mojej kamienicy. Sam już nie wiem co jest najlepszego. Zastanawiałem się nad wyrzeźbieniem jej już nawet w gipsie. Ale chyba teraz pozostanę przy wersji papierowo- kartonowej. Będzie tak jak w podstawówce – kolorowe pudełeczka. Nie wiem tylko jak rozwiązać te wszystkie rzeźbienia na elewacji. Chyba będę to rysował. Muszę w tym celu szczegółowo sfotografować w detalu moja kamienicę. 

Nie sądziłem, że to będzie wymagało ode mnie tyle przygotowań, szczególnie, że na dobrą sprawę jeszcze nie zacząłem tworzyć. Ale póki co mój zapał nie stygnie, więc idę za ciosem. Nie tracąc czasu na gadanie (a raczej pisanie) – wybaczcie – idę się bawić w modelowanie! 

niedziela, 23 czerwca 2013

GORĄCO - Piotr Polaszczyk

Co za dzień. Wysoka temperatura w pracy, w domu i na zewnątrz. Czas na spacer! Nie ma nic bardziej odprężającego dla mnie niż wędrówka, podziwianie świata i przemyślenia. Dziś mój kumpel powiedział mi, ze dla niego to tylko zimne piwko i meczyk po takich dniach w robocie, jak dziś. Nie twierdzę, że zimne piwo w upalny dzień w miłym gronie ludzi – to nie jest przyjemne. Jednak spacerowanie, a może bardziej powinienem powiedzieć zwiedzanie i oglądanie – to naprawdę niesamowity relaks dla mnie. Nie jest porównywalny do niczego innego. Nie wiem dlaczego ludzie po wykańczającym dniu umysłowej pracy siadają przed TV i obciążają swój mózg jeszcze bardziej, doprowadzają go do chaosu i godzinami ślęczą przed monitorami TV czy komputerów. Może po prostu nie znają innej możliwości, może nikt im tego nie pokazał w innym świetle. Hmm… tak czy inaczej polecam Wam bardzo „gorąco” (tak jak i jest dzisiejszego dnia) bardziej fizyczny sposób odpoczynku.



Spróbujcie, może zakochacie się w tym, tak jak i ja! Pozdrawiam…może już nie tak gorąco, żeby lekko ochłodzić temperaturę powietrza. Piotr Polaszczyk.

piątek, 21 czerwca 2013

Wspomnienie z dzieciństwa - Piotr Polaszczyk

Cudowna przechadzka wczorajszego wieczoru. Każda mogłaby w taki sposób wyglądać. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak świat wygląda z perspektywy nieba? Właściwie nie jest to nic nadzwyczajnego. Wystarczy wsiąść w samolot i popatrzeć, jednak pomyślcie o tym jakie widoki mają np. ptaki? Mogą frunąc bezpośrednio nad naszymi głowami i szczytami dachów kamienic. Mogą też frunąc setki metrów nad nami. Widzą nas wtedy jak mróweczki, a budynki są jak opakowania po zapałkach. Aż przypominają mi się klasery na literki, które w szkole podstawowej robiliśmy na lekcji języka polskiego.



Hmm… właściwie to dopiero do mnie dotarło, ze to był taki mój pierwszy model budynku, jaki zbudowałem. Pamiętam, że moja polonistka chwaliła mnie za moja kreatywność, gdyż pokolorowałem pudełka zanim je posklejałem. Mówiła: „Piotruś – wyróżniasz się na tle grupy. Pewnie kiedyś będziesz artystą.” Czy jestem? Sam nie wiem, ale jedno jest pewne – natchnęło mnie to do zbudowania własnego modelu kamienicy. Najlepiej tej, w której mieszkam

czwartek, 20 czerwca 2013

Ciepły wieczór - Piotr Polaszczyk

Co za dzień. Piękny i słoneczny. Aż mogłoby się wydawać, że za bardzo po tej półrocznej zimie, o której na szczęście już zapomnieliśmy. Mam na dziś plan, aby wieczorową porą wyjść na spacer po moim mieście. Dawno już nie widziałem kamienic w wieczornym świetle i co więcej przyjemnego – będę mógł wyjść w koszulce i spodenkach bez żadnych uniedogodnień pogodowych

Kto idzie ze mną? J Pozdrawiam ześwirowanych na punkcie architektury! Piotrek Polaszczyk 

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Moja filozofia myślenia - Piotr Polaszczyk

Chciałem się dziś z Wami podzielić pewną myślą. Chciałbym Wam podpowiedzieć, jak patrzeć na świat. Nie musicie sobie tego brać do serca, ale ta moja metoda patrzenia zmieniła mnie bardzo i moje podejście do pewnych spraw. Na lepsze!

Opowiem to na przykładzie mojej miłości do kamienic - odkrywania piękna w przestrzeni nam najbliższej.

Chodzi o to, żeby patrzeć na kogoś lub na coś, jako na wytwór pewnej twórczości. Wtedy możemy sobie uświadomić, jak wiele pracy musiało być włożonej w proces tworzenia. Następnie spróbujcie wyobrazić sobie, że to Wy jesteście tymi twórcami. Wyobraźcie sobie ogrom pracy i wysiłku, jaki musieliście włożyć, aby wykreować ów piękną rzecz.



Gwarantuję Wam, że nawet jeśli uważaliście ten „przedmiot” za brzydki do tej pory, na pewno nabierze on innych walorów, kiedy popatrzycie na niego właśnie w taki sposób. Spróbujcie.

Ja tak miałem z kamienicami. Dzięki temu umiem na nie spojrzeć i docenić ich piękno, nawet kiedy są obdrapane, z grzybem i pleśnią na elewacji… Niesamowite jest dla mnie to, jaki nakład sił musiał włożyć człowiek, a właściwie rzesza ludzi, aby stworzyć coś tak pięknego i funkcjonalnego – z myślą o drugim człowieku. Czy to nie napawa Was dumą i zachwytem? Mnie bardzo.


Polecam Wam gorąco patrzenie na świat w ten sposób. Możecie dostrzec piękno w obdrapanej kamienicy…a nawet starszym człowieku z setka zmarszczek na twarzy. Naprawdę, to działa. 

Kolejny SPACEREK - Piotr Polaszczyk

W końcu spacer po mieście bez pośpiechu, w słońcu – czysty relaks. Nadrobiłem jakimś cudem wszystkie zaległości i wróciłem do naturalnego biegu życia. To znaczy mogę sobie pozwolić na swoją architektoniczną pasję. Uwaga! Piotr Polaszczyk wraca na ring! Kamienice – nadchodzę. Tak sobie dziś pomyślałem przed wyjściem z uśmiechem na twarzy.

Nie sądziłem, że można za czym takim tęsknic.  Czasem się zastanawiam nad tą moją pasją. Czy ja jestem normalny? I jeśli tak, to czemu inni nie widzą świata tak, jak ja. A jeśli nie, to dlaczego coś tak dobrego, jak „podziw dla kunsztu architektury”, jest uważany za coś nienormalnego – czyli w pojęciu ludzkim zapewne złego…

Cały czas ostatnio o tym myślę. Skąd to się we mnie narodziło, a może było od urodzenia…kto to wie. No i póki co przychodzi mi do głowy tylko to, że może mam trochę inna wrażliwość – w sensie bardziej rozbudowaną w porównaniu do innych. Trafiło na kamienice, budynki,architekturę… może gdybym wcześniej zainteresował się roślinami czy zwierzakami…może pasja byłaby inna… 



Pamiętam jak kiedyś przypadkiem trafiłem na taki artykuł w gazecie porzuconej w parku na ławce. Nawet nie pamiętam już co to była za gazeta… jakaś taka architektoniczna w nazwie. To było z 12-13 lat temu. Byłem jeszcze taki nieukierunkowany wtedy. Ale ten artykuł o postrzeganiu piękna wywarł na mnie ogromne wrażenie.  Sporo później myślałem o nim. Efektem moich rozważań było małe doświadczenie, na kilka dni później. Chciałem zbadać piękno, tak subiektywnie.

Ale nie wiedziałem na czym oprzeć te badania. Pierwsza myśl: kobiety. Oczywiście, wiadomo, że facetowi to przyjdzie na pierwszą myśl, kiedy myśli o pięknie. Ale potem stwierdziłem, że po co badać piękno tam, gdzie się czuje, że ono już jest. Szukałem w myślach innego obiektu. Wracałem wtedy chyba z jakiegoś spotkania ze znajomymi, kiedy zachód słońca oślepiał mnie odbiciem w pobliskiej kamienicy z ogromnymi oknami. No i mnie dosłownie olśniło!


To był chyba początek mojej miłości.

Krótkie wyjaśnienie - Piotr Polaszczyk

Sporo czasu upłynęło od mojego ostatniego wpisu. Muszę się przed Wami wytłumaczyć, bo nie potrafię inaczej, a czuję, że cześć z was mogła się na mnie w jakiś sposób pogniewać.


Otóż nie wiem czy pamiętacie tego nieszczęsnego kota, który na mnie wpadł. Konsekwencje były dla mnie nie do końca przyjemne. Na początku lekarz powiedział, że wszystko się pięknie zagoi i nie będzie nawet blizny. Tak… chyba nie ma co ufać lekarzom, tak jak i długoterminowym prognozom pogody.

Co się stało? Po kilku dniach zaczęło mi się coś dziwnego robić pod tą raną. Nie będę się wdawał w szczegóły, bo to nic smacznego. Tak czy inaczej skończyło się na kilkudniowym pobycie w szpitalu, oczyszczaniu rany i w efekcie końcowym ”Happy End’em”. Chyba z tydzień spędziłem w szpitalu, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz, co by miejskie powietrze nie pozwoliło na wdanie się zakażenia. Trochę mnie to zdziwiło – nie ukrywam, ale perspektywa chodzenia z twarzą, niczym Frankenstein … no, to nic miłego, prawda? Dlatego się stosowałem.

Potem już nastał weekend majowy i nadrabianie pracy po nim…


Oto cała tajemnica mojej nieobecności. Do usłyszenia niebawem.