poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kolejny SPACEREK - Piotr Polaszczyk

W końcu spacer po mieście bez pośpiechu, w słońcu – czysty relaks. Nadrobiłem jakimś cudem wszystkie zaległości i wróciłem do naturalnego biegu życia. To znaczy mogę sobie pozwolić na swoją architektoniczną pasję. Uwaga! Piotr Polaszczyk wraca na ring! Kamienice – nadchodzę. Tak sobie dziś pomyślałem przed wyjściem z uśmiechem na twarzy.

Nie sądziłem, że można za czym takim tęsknic.  Czasem się zastanawiam nad tą moją pasją. Czy ja jestem normalny? I jeśli tak, to czemu inni nie widzą świata tak, jak ja. A jeśli nie, to dlaczego coś tak dobrego, jak „podziw dla kunsztu architektury”, jest uważany za coś nienormalnego – czyli w pojęciu ludzkim zapewne złego…

Cały czas ostatnio o tym myślę. Skąd to się we mnie narodziło, a może było od urodzenia…kto to wie. No i póki co przychodzi mi do głowy tylko to, że może mam trochę inna wrażliwość – w sensie bardziej rozbudowaną w porównaniu do innych. Trafiło na kamienice, budynki,architekturę… może gdybym wcześniej zainteresował się roślinami czy zwierzakami…może pasja byłaby inna… 



Pamiętam jak kiedyś przypadkiem trafiłem na taki artykuł w gazecie porzuconej w parku na ławce. Nawet nie pamiętam już co to była za gazeta… jakaś taka architektoniczna w nazwie. To było z 12-13 lat temu. Byłem jeszcze taki nieukierunkowany wtedy. Ale ten artykuł o postrzeganiu piękna wywarł na mnie ogromne wrażenie.  Sporo później myślałem o nim. Efektem moich rozważań było małe doświadczenie, na kilka dni później. Chciałem zbadać piękno, tak subiektywnie.

Ale nie wiedziałem na czym oprzeć te badania. Pierwsza myśl: kobiety. Oczywiście, wiadomo, że facetowi to przyjdzie na pierwszą myśl, kiedy myśli o pięknie. Ale potem stwierdziłem, że po co badać piękno tam, gdzie się czuje, że ono już jest. Szukałem w myślach innego obiektu. Wracałem wtedy chyba z jakiegoś spotkania ze znajomymi, kiedy zachód słońca oślepiał mnie odbiciem w pobliskiej kamienicy z ogromnymi oknami. No i mnie dosłownie olśniło!


To był chyba początek mojej miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz