środa, 28 sierpnia 2013

Oswojony - Piotr Polaszczyk

Po kilku dniach mogę śmiało powiedzieć, że odniosłem mały sukces, jeśli chodzi o oswojenie Leosia. Od kilku dni wychodzimy na coraz to dłuższe przechadzki. zaczęło się od wyjścia na podwórze, potem na chodnik, potem był już pobliski sklepik...
A wczoraj, pochwalę się, wyszliśmy na spacer po osiedlu. Dziś mam plan wyjść z nim dalej, jeśli tylko pogoda pozwoli, bo coś się na deszcze zanosi.
W ogóle to mam nadzieję, że to nie jest jeszcze koniec lata. Jakoś jeszcze nie mam ochoty na ponowną półroczną zimę...a Wy?

wtorek, 20 sierpnia 2013

Spacer z Leonadro? - Piotr Polaszczyk

Witajcie!
Dziś na krótko, bo mam nowe  obowiązki związane z nowym lokatorem.  Od dwóch dni próbuję, go wyprowadzać na zewnątrz. Jak się domyślacie, na początku było bardzo ciężko.
Leonardo ma urazy psychiczne na pewno, po tym jak całe swoje życie spędził bez opieki pod gołym niebem.
Piotr Polaszczyk - kamienice
Piotr Polaszczyk - kamienice
Ale czas na wizytę u weterynarza nadchodził nieuchronnie i musieliśmy się wydostać na zewnątrz. Przygotowywałem go do tego przez 3 dni. Pierwszego dnia stał przed drzwiami i nie wyszedł nawet na krok za nie. Drugi dzień - wyszedł na klatkę schodową. Trzeciego dnia doszedł do bramy wejściowej kamienicy.
W ten sposób udało mi się go przetransportować do samochodu a potem do weterynarza. Jak się domyśliłem nie obyło się bez lekarstw na tzw. robaki wszelkie. Od 2 dni się kurujemy z Leosiem.
Jutro mam plan wyjść z nim do sklepu na krótki spacer, może uda się powędrować gdzieś dalej...? Mam nadzieję, bo tęsknie już za spacerami w otoczeniu kamienic.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Pierwszy dzień - Piotr Polaszczyk

Pewnie jesteście ciekawi, jak mi się układa życie z nowym kolegą. Opisze więc Wam kilka faktów z początków naszego wspólnego życia.  
Piotr Polaszczyk - kamienica
Piotr Polaszczyk - kamienica
Po tym, jak zamknąłem za nim drzwi swojego mieszkania , uprzątnąwszy wcześniej jego wymioty oczywiście, oprowadziłem go po mieszkaniu. Potem spędziliśmy trochę czasu na rozmowie, żeby go oswoić. Minęło kilka godzin, kiedy udało mi się go przekonać do kąpieli.  o dziwo, był bardzo spokojny jak już wszedł do wody. 
Przygotowałem mu posłanie z koców na podłodze w mojej sypialni. przed snem zjadł jeszcze trochę chleba i wypił ciepłej wody. Tym razem nie zwymiotował już. Ucieszyłem się. 
Tak minął nam pierwszy dzień. Nazwałem go Leonardo, po Leonadro da Vinci. czuję, że jak się bardziej oswoi okaże się, że ma sporo talentów i pasji. Może też pokocha spacery i kamienice, tak jak ja!

wtorek, 6 sierpnia 2013

Nowy kolega - Piotr Polaszczyk

Przygarnąłem psa. Podczas jednego ze spacerów po okolicy spotkałem małego kundelka. brak obroży, żadnych znaków szczególnych... wszystko wskazało na to, że to bezpański pies. Zrobiłem się jakiś bardzo wrażliwy ostatnio. Mam nadzieję, że nie skończy się to otworzeniem schroniska niebawem.
Jednak nie mogłem przejść tak obok. Oczywiście moja słabość zaczęła się od tego, że postanowiłem wziąć psinę i dać jej tylko coś do jedzenia. Byłem już blisko domu, tym bardziej ta myśl skłoniła mnie do działania. Pies szedł za mną po tym, jak go lekko oswoiłem poprzez głaskanie. Tak, był brudny, ale i tak to zrobiłem.
Kiedy stał w bramie mojej kamienicy, zaczął się trząść, jakby ze strachu, że go tam zostawię.  Człowiek w  takich sytuacjach jest, jak głupi i zaczyna mówić po polsku do zwierzęcia, jakby ono rozumiało komunikaty. Nie pomogło, więc psina poczłapała ze mną na górę.
fot. Piotr Polaszczyk
fot. Piotr Polaszczyk
Zdrowy rozsądek, a właściwie jego resztka, pozwoliła mi jedynie na to, żeby nie wpuszczać go do mieszkania. Najszybciej jak potrafiłem pobiegłem do lodówki. W rękę wpadła mi jakąś nadgryziona kiełbasa. W pół minuty byłem z powrotem przy nim.
Na początku nie chciał nic zjeść. Ale po chwili pochłonął ją wręcz w całości. I na zakończenie zaczął się jakby dusić i zwymiotował wszystko... Wybaczcie, że to opisuję, ale tak mnie to wszystko uderzyło, że od tego momentu wiedziałem, że jedynie ja mogę go teraz wziąć i uratować. Co Wy byście zrobili na moim miejscu?
Nie potrafiłem zamknąć drzwi i mieć tego wszystkiego w...
Zamknąłem drzwi, ale psina była po właściwej ich stronie.